No i stało się. Zapomniałam "cyknąć" cokolwiek...
Jakoś ostatnio to życie bardziej w biegu, zaraz wyjeżdżamy na urlop, miałam nadzieję, że jeszcze zdażę przygotować się do egzaminu przed tym wyjazdem, ale życie tak przytuliło ze wszystkim, że nie było szans.
Tak to życie przytuliło, że nadrabiam te wpisy 6.12 w pociągu do Gdańska ;-)
Ale cóż... Całe szczęście pożegnałam już dawno mój perfekcjonizm i śmiem twierdzić, że parę dni pominiętych na ponad dwa tysiące jest naprawdę pomijalne :)