« NowszeListaStarsze »

2353 – 16.12.2023
Canon EOS RP @35mm » f/3.2, 1/80s, ISO 6400

Jeżyk. Kiedyś, za dzieciaka, robiłam takie z dziadkiem.

Mama przed tymi świętami dała mi i mojemu bratu po parę rodzinnych zabytków. Dziadka nie ma z nami prawie 30 lat, więc te ozdoby na pewno są starsze.

Ostatnio jestem jakby wrażliwsza na takie rzeczy. Na te wszystkie dowody przemijania, rzeczy, które w czasie ich świetności były zwykłe, a dziś budzą ogromne emocje.

I jak na złość internet jest pełen takich historii, wspomnień z lat 80, opowieści o ludziach, których już nie ma z nami...

Nie będę ukrywać, że rozryczałam się jak bóbr kiedy wzięłam takiego jeżyka do ręki po tych wszystkich latach.

Ale może to jest dobry moment na takie emocje. Święta były zawsze okresem, w którym miało się czuć bardziej. Kończący się rok jest czasem podsumowań. I zmian.

A zmiany - choćby te na najlepsze co możemy sobie wymarzyć - zawsze gdzieś tam w cieniu mają coś, co odchodzi. Coś, co trzeba odżałować.

I czasem żałuję, że gdzieś się zapodział specjalnie naostrzony patyczek do zawijania tychże jeżyków. Bo nawet w miarę pamiętam jak się je robiło. I może z dzieciakami można by przywrócić tradycję. Nawet na innym patyczku.

I nie żałować, że to też przeminęło...

« NowszeListaStarsze »