« NowszeListaStarsze »

2435 – 07.03.2024
Canon EOS RP @35mm » f/1.8, 1/60s, ISO 1250

W tym całym pędzie udało mi się napisać piosenkę i nawet prawie znaleźć do niej melodię :)

Ostatnio jestem wybitnie przebodźcowana. W pracy kocioł. Zamykam laptopa i wrzucam się w jakieś banalne czynności typu pranie czy basen by oczyścić głowę. Zaraz potem wieczór. Ciągle coś rozgrzebane. Ciągle coś się dzieje...

A trochę jest tak, że do tworzenia trzeba ciszy. To znaczy takiej ciszy w głowie, przestrzeni, niekoniecznie braku hałasu dookoła, choć akurat przy muzyce pustka dźwiękowa też jest wskazana.

2024 już jest rokiem zmian, a szykuje się ich jeszcze więcej, i to takich niebanalnych.

Choć czasem mam wrażenie, że nie tyle czas zmian, co powrotu. Powrotu do tego co ważne, cenne. Powrotu do siebie. Na tę drogę, na której powinnam być.

Tak, czasem wymaga to wysiłku. Ale nie ma dróg na skróty.

Ale jak się robi to, co sie kocha, albo widzi się cel na horyzoncie, to te wysiłki po drodze jakoś takie mniej ciężkie się wydają.

Zresztą to tak jest zawsze - wstać o 5 na upragniony wyjazd - nie ma problemu. Wstać o 5 do pracy? Czyście pogłupieli? :D Posprzątać coś generalnie "bo trzeba" - i człowiek się będzie pół roku zbierał. A już posprzątać, bo trzeba przearanżować miejsce na jakąś nową rzecz - no nie ma problemu, padam z nóg i jest 23 - ależ spokonie, jeszcze dam radę. Poćwiczyć pół godziny dziennie tak po prostu, bo fajniej byłoby mieć parę kg mniej? No w sumie to można, czasem nawet się uda... Latać po 10 pięter z 15-kilowym plecakiem przed wyjazdem w wysokie góry - znów nie ma problemu :D

Kocham czuć ten "pęd duszy". Gdy płonie ten ogień napędzajacy nas do działania. Gdy człowiek wstaje i mu się chce.

A to jest tak trudno utrzymać na co dzień, nawet jak się ma powody by chcieć...

« NowszeListaStarsze »